Wspaniałe, pachnące wspomnienia lata… Jak je zatrzymać? Dziś z Helenką wybrałyśmy jeden z bardzo lubianych w naszym domu sposobów zachowywania takich momentów. Otóż przyrządziłyśmy kompoty na zimowe dni. A oto pięknie malowana historia jednego z nich!
Zanim zostałam mamą, bardzo lubiłam gotować. Cudownym okazał się fakt, że kiedy w moim życiu pojawiła się malutka dziewczynka (obecnie jeszcze nie dwulatka, ale już prawie:), wspólnie ze mną rozmiłowała się w przyrządzaniu przeróżnych potraw, ciast, ciasteczek, dżemów. Do tej pory jej udział wyrażał się głównie w degustowaniu efektów moich kuchennych poczynań. Ale od kilku miesięcy, oprócz konsumpcji, bardzo ważnym stało się dla Helenki branie czynnego udziału w przygotowaniu tych wszystkich pyszności. Jakże rozkoszna jest ta pomoc :)
Kompot z czerwonych porzeczek został wykonany według tradycyjnego przepisu, czyli gotujemy porzeczki w wodzie, dodając cukier (u nas miód). Słoiki pasteryzujemy.