Nasza piękna, złota jesień rozpoczęła się na dobre. Zatem, jak przystało nam w zwyczaju, zakładamy kolorowe kalosze, zabieramy dziecko, koszyk, tudzież reklamówkę i ruszamy w poszukiwaniu darów jesieni. To prawdziwa uczta przyrodnicza! Mnogość kolorów i faktur zawsze mnie urzeka, to właśnie wtedy szczególnie rozmawiam z dziećmi o drzewach i ich owocach. Myślę, że większość z was zgodzi się ze mną, że jesień dla dzieci bez ludzika z kasztanów to taka nijaka jest. A jak wykorzystać kasztany inaczej? Poniżej kilka bardzo prostych inspiracji, które doskonale angażują dzieci w wieku przedszkolnym. Zapraszam!
Jeże: kasztany i koraliki Hama
Potrzebne będą:
- kasztany
- koraliki do prasowania Hama (lub inne)
- drewniane patyczki do szaszłyków
- plastelina
Mamy kasztany, mamy patyczki i mamy Hama. No może jeszcze trochę plasteliny. Zasada nieskomplikowana. Nakłuwamy kasztany patyczkami, które imitują igły na grzbiecie jeża. Dziecko nakłada koraliki na patyczki, a na ich końcach przykleja kulkę z plasteliny. Ostatni etap to dodanie ryjka, nosa i oczu.
Znacie kreatywne koraliki do prasowania? Z tych wielobarwnych koralików można tworzyć cudowne prace, prezenty i dekoracje. Angelika pisała już o nich TUTAJ. A już niebawem szykujemy dla Was niespodziankę związaną właśnie z koralikami Hama, bo co tu dużo mówić, uważamy że jest to genialna zabawka dla dzieci.
Lizaki z kasztanów
Potrzebne będą:
- kasztany
- klej w płynie
- drewniane patyczki do szaszłyków
- kasza manna (lub inna drobna kasza)
- farby plakatowe
- brokat
To pomysł mojej córki, która uwielbia lizaki oraz wszystko, co świecące. Nakłuwamy kasztany na patyki. Dziecko macza kasztany w płynnym kleju, a potem w kaszce mannie. Gdy klej wyschnie, maluje kasztanowego lizaka na dowolny kolor i dekoruje brokatem. Bardzo ciekawe zadanie pod kątem poznawania faktur.
Kasztanowe babeczki
Potrzebne będą:
- kasztany
- plastelina
Pomysł babeczek narodził się z jesiennych domków-niewypałów. Pierwszy dom był z żołędzi i gliny, ale po 3 dniach zastałam go w glinianej ruinie. I do tej pory nie wiem, czy była to samoistna ruina, czy mój dwu i pół latek nieco przesadził z doglądaniem naszej pracy? Kolejnym był domek z kasztanów, które były połączone plasteliną, ale i tu narosły, a raczej przerosły nas problemy przy budowaniu pierwszego piętra. Uznam, że PROJEKT ARCHITEKTONICZNY BYŁ CAŁKIEM W PORZĄDKU, jedynie materiały sklejające zawiodły.
I tak pozostałości po budowie zamieniły się w babeczkę-cupcake. Mamy kasztana, polewę i wisienkę. Tak wygląda to w oczach 4,5-latki.
Kasztanowe nawlekanie-przeliczanie
Potrzebne będą:
- kasztany
- drewniane patyczki do szaszłyków
- plastelina
- cyfry (szablony znajdziecie TUTAJ)
A żeby nie było zbyt artystycznie, a trochę też naukowo (no bo wszędzie trąbią, że matma to podstawa większości nauk) postanowiłam, że będziemy sobie też kasztany przeliczać. Dziecko układa kartkę z cyfrą, nawleka na patyczek odpowiednia ilość kasztanów. Ta zabawa stwarza wiele możliwości ćwiczenia umiejętności nie tylko manualnych, ale i matematycznych, np. porównywanie ilości, mniej-więcej, niżej-wyżej, czy prostych zabaw z dodawaniem, odejmowaniem. U mnie, szczególnie upodobał sobie tę zabawę mój 2,5-letni syn.
Jeżeli ten post był dla Ciebie inspiracją do działania, będzie mi miło, jeśli podzielisz się nim z innymi lub zostawisz komentarz poniżej.
Dziękuję!
Super pomysły i bardzo fajna strona, szkoda, że nie odkryłam jej wcześniej! :)
Dziękuję, strasznie mi miło :)
A propos – dzisiaj robiłyśmy z córą lizaki – świetny pomysł, bardzo jej się podobało :D