Najprostsza zabawa, która pomaga rozwijać mowę. A czemu? Bo doskonale rozwija słuch!
Potrzebne będą: pojemniczki ( na tyle bezpieczne, by nie można było ich połknąć, u mnie pudełka po Tic Tacach), papier kolorowy ( najlepiej samoprzylepny), nożyczki, wypełniacz do pojemniczków (u mnie fasolka Mung oraz kuskus), nożyczki.
Wykonanie pojemników dźwiękowych jest niezwykle proste. Wystarczy obkleić je papierem, a do wewnątrz wrzucić wypełniacz. Moja córeczka bawiła się nimi bardzo długo, a zanim zrozumiała, że do wydania dźwięku potrzebny jest ruch, bacznie obejrzała każdy pojemniczek. U nas doskonale sprawdziły się pojemniczki, które dokładnie pasowały swoją wielkością do rączki Helenki. Po pewnym czasie, wsypałam także fasolkę do większego, przezroczystego pojemnika i potrząsając pokazałam córeczce. Wielkość pojemnika utrudniała Helenie „grzechotanie”, ale zabawa była i tak wspaniała. Efekty zobaczcie sami!
Warto wiedzieć: W czwartym miesiącu życia, niemowlę stara się zlokalizować wzrokiem źródło dźwięku, obracając w jego kierunku głowę. Jest to okres w którym słuch ma wpływ na mówienie. Maluszek cały czas pracuje nad tym, by skupić się na konkretnych, ważnych dla niego dźwiękach. Zazwyczaj w tym wieku najbardziej lubiane są przez niego wszelkiego rodzaju grzechotki. Czy wiecie, że małe dzieci o wiele bardziej wolą słuchać głosu taty, niż mamy? Spokojnie… tylko ze względu na to, iż jego głos jest niższy:).
M.
Raczej nie mam dla kogo zrobić czegoś takiego ;-) ale pomysł ogólnie fajny :-)
Dzięki, nigdy nie wiadomo, może kiedyś się przyda…:)
Jeszcze nie kupiłam barwników spożywczych. Czy jest inny sposób dający tak intensywne kolory pestek ?
Farba lub bibuła/krepina też działają :)