Kiedy wzięłam do ręki książki pod tytułem: „Spóźniłem się do szkoły, bo …” oraz „Nie odrobiłem lekcji, bo …” od razu miałam przeświadczenie, że powinnam je wykorzystać do czegoś więcej, niż tylko samego przeczytania i odłożenia na półkę przez dzieci. Konsekwencją tego byłą świetna, pełna śmiechu lekcja, jaką zrobiłam z chłopcami oraz poniższy wpis, który będzie częścią nowej serii. Nazwałam ją „Przygoda z książką”.
Zacznę od pokazania Wam książek, a później przejdę do lekcji stworzonej na podstawie lektur. Na końcu znajdziecie zrobione przeze mnie karty pracy. Muszę Wam powiedzieć, że towarzyszyło nam strasznie dużo śmiechu i dobrej zabawy w trakcie realizacji tych zajęć. Zresztą sami się przekonajcie :)
„Spóźniłem się do szkoły, bo … ” tekst: Davide Cali, ilustracje: Benjamin Chaud
Przedział wiekowy: 6+
Wielkość: 15 x 20cm
Wydawnictwo: Dwie siostry
Liczba stron: 36
Cena okładkowa: 28 zł ( w sklepach internetowych już od 16,70gr )
Okładka: twarda
Książki wpadły mi w ręce podczas przeglądania półek u zaprzyjaźninej mamy z edukacji domowej. Pożyczyłam je i podsunęłam chłopcom do przeczytania. Obydwie książeczki są lekką lekturą pełną humoru. Nie zawierają dużo tekstu, większość powierzchni kart zajmują niezwykle zabawne i ciekawe ilusracje, które nie są tylko dodatkiem, ale wraz z tekstem tworzą główną treść książek. Każda strona prowadzi do kolejnej, zaskakującej przygody – absurdalnej wymówki głównego bohatera, który odpowiadając na pytanie nauczycielki, doprowadza czytelnika do śmiechu. Książka niezwykle pomysłowa rozwija u dzieci wyobraźnię i twórcze myślenie.
Po zakup książki w najkorzystniejszej cenie zapraszam Was do zestawienia Ceneo: TUTAJ.
Link przeze mnie podany jest linkiem afiliacyjnym. Oznacza to, że jeżeli zdecydujesz się na zakup książki w sklepie, który znalazłeś w podanym przeze mnie zestawieniu, ja otrzymam drobną prowizję od transakcji (nie ma to jednak wpływu na cenę, którą Ty płacisz), Oznacza to również Twoje wsparcie dla mojej blogowej twórczości :)
„Nie odrobiłem lekcji, bo … ” tekst: Davide Cali, ilustracje: Benjamin Chaud
Przedział wiekowy: 6+
Wielkość: 15 x 20cm
Wydawnictwo: Dwie siostry
Liczba stron: 36
Cena okładkowa: 28 zł ( ( w sklepach internetowych już od 14,90gr )
Okładka: twarda
Po zakup książki w najkorzystniejszej cenie zapraszam Was do zestawienia Ceneo: TUTAJ.
Pomysł na ćwiczenia i karty pracy do książek — zabawa i nauka pełna śmiechu
Niektóre książki aż się proszą o to, aby ich lekturze towarzyszyła fajna, kreatywna zabawa, praca plastyczna, czy ciekawe ćwiczenie szlifujące kompetencje dziecka. Dzisiejsze pozycje są bardzo krótkie, przeczytanie ich zajęło moim chłopcom dosłownie chwilę. Jednak ich treść, zarówno ilustracje, jak i tekst były bardzo angażujące, na twarzach chłopaków od razu pojawił się uśmiech podczas czytania. Wyobrażam sobie, że nawet bardziej oddziaływują one na dzieci szkolne, które na co dzień mają do czynienia z pracami domowymi oraz podróżą do szkoły. Jak zwykle dosyć spontanicznie wpadłam na pomysł, aby dorobić do książek ćwiczenia.
Lekcję zaczęliśmy od tego, że Daniel przeczytał najpierw pierwszą książeczkę na głos, a po nim Samuel drugą. Następnie każdy z nas (tak, ja też brałam w nich udział) zamienił się w autora i miał za zadanie stworzyć kolejną stronę książek. Zadanie rozwija kreatywność, wyobraźnię, ćwiczy pisanie oraz rysowanie, daje możliwość poćwiczenia budowania zdań złożonych i stawiania przecinka przed „bo”. Dodatkowo zachęca dzieci do czytania książek. Moi chłopcy nie znoszą pisać, zawsze robią ćwiczenia z pisaniem na zasadzie „byle mieć to z głowy.” W tym przypadku, kiedy mieli dokończyć zdanie, ćwiczenie skończyło się powstaniem całej, wielozdaniowej historyjki z ciągiem przyczynowo-skutkowym i to z ich własnej woli, nic wymuszonego przeze mnie. Na koniec każdy z nas przeczytał swoje pomysły, w tym momencie uśmialiśmy się najbardziej:
„Nie poszedłem do szkoły, bo musiałem zapłacić podatki.”
„Nie odrobiłam lekcji, bo mój plecak z zeszytami odleciał do ciepłych krajów”
„Spóźniłem się do szkoły, bo zadzwoniła do mnie babcia i powiedziała, że upiekła ciastka o smaku czekoladowym. Więc poszedłem do babci i zjadłem dwa ciastka, ale nagle usnąłem. Okazało się, że pomyliła kakao z prochem usypiającym.”
„Nie odrobiłem lekcji, bo mój brat zrobił kupę w pieluchę, więc zmieniłem mu pieluchę. I kiedy to robiłem, pchły spadły na mojego psa, więc zabrałem go do weterynarza. Weterynarz użył lasera i przez przypadek spalił mi książkę”
Daniel całkowicie wkręcił się w rysowanie śmiesznych historyjek obrazkowych, które powstawały przez cały dzień. Taka nauka to czysta przyjemność. Myślę, że ta lekcja świetnie sprawdziłaby się na zajęciach drugiej, czy trzeciej klasy szkoły podstawowej. Jeżeli czytają mnie nauczyciele wczesnoszkolni, koniecznie napiszcie, co myślicie na temat tego pomysłu? A jeżeli chcielibyście spróbować, to zamieszczam dla Was karty pracy :)
Jeżeli ten post był dla Ciebie inspiracją, będzie mi miło, jeśli podzielisz się nim z innymi lub zostawisz komentarz poniżej. Dziękuję!
Dobrego dnia!
Angelika