Nie miałam w planach pokazywać kolejnych kasztanowo – żołędziowych pomysłów. Jednak moje plany pokrzyżowały dzieci z edukacji domowej. Zrobiłam z nimi zajęcia techniczne – tworzyliśmy z owoców jesieni. Podejrzałam ich pomysły i tak powstały żółw i komar – nie mogłam Wam ich nie pokazać :)
Potrzebne będą: kasztany, żołędzie, wykałaczka, grono owoców jarzębiny, plastelina, pestki ze śliwek węgierek, klonowe noski, kreatywne oczy (mara bardzo małych i para bardzo dużych), klej na goroąco
Aby wykonać żółwia, wystarczy przykleić na górnej części kasztana kawałki plasteliny odwzorowujące jego skorupę, a od spodu podkleić plasteliną, która stanowi element mocujący dla nóg, ogona i głowy zrobionych z węgierkowych pestek. Na głowie doklejamy malutkie oczy klejem na gorąco.
Komar został wymyślony przez Samuela, który z długiego patyczka do szaszłyków zrobił swojemu stworzonku nos. Była to jego własna inwencja twórcza, która nas zachwyciła. Nos komara ze zdjęć jest nieco krótszy, zrobiony z wykałaczki. Nóżki powycinałam z małych ogonków, na których wisiały owoce jarzębiny. Tułów stanowi żołądź, głowę kasztan, a skrzydła klonowe noski – prawda, że pomysłowe?
Haha komar zdecydowanie rządzi! Takie mogę mieć w domu ;)
A pierwsza wersja mojego Samuela miała nos jeszcze dłuższy, bo z patyczka do szaszłyków :)